W minioną sobotę Meblorze wybrali się do Gołańczy, gdzie zmierzyli się z trzecią siłą ligi, miejscowym Zamkiem. Po doskonałym meczu i pewnym zwycięstwie z Koroną Stróżewo wydawało się, że Meblorz wrócił na odpowiednie tory i tym razem również powalczy o komplet punktów.
Początek spotkania na to wskazywał. Już w drugiej minucie Meblorze wyszli na prowadzenie. Podanie od Miłosza Michalskiego wykorzystał Dominik Marzec i otworzył wynik meczu. Jak się później okazało, był to jedyny pozytywny akcent tego dnia. Z każdą minutą to Zamek przejmował inicjatywę, głównie wykorzystując błędy naszych zawodników. Na nasze szczęście kontrataki kończyły się tuż przed polem karnym, za co dziękować możemy nierównemu boisku. Najgroźniejszą sytuację w pierwszej połowie gospodarze mieli po rzucie rożnym. Najwyżej do piłki wyskoczył zawodnik z Gołańczy, skierował ją w stronę bramki, jednak pilnujący linii Gracjan Pachelski, skutecznie interweniował. Meblorze, którzy co jakiś czas przedzierali się pod pole karne przeciwnika, najczęściej tam kończyli swoje próby. Do przerwy stworzyli jeszcze jedną akcję zakończoną strzałem, który mógłby sprawić problem bramkarzowi, jednak zabrakło celności.
Druga część meczu była podobna do pierwszej. Inicjatywę mieli gospodarze i to oni częściej zagrażali bramce Meblorza. Konsekwencja się opłaciła i rywale po godzinie doprowadzili do remisu, a na dwie minuty przed końcem regulaminowego czasu gry wyszli na prowadzenie, którego już nie oddali do ostatniego gwizdka.
Po meczu poprosiliśmy Dominika Zaborniaka o kilka słów: Do Gołańczy przyjechaliśmy z zamiarem wygranej. Było to dla nas spotkanie o 6pkt. Mecz zaczęliśmy bardzo dobrze, bo już w 2 minucie strzeliliśmy bramkę. Od tego momentu mecz był mocno rwany i brakowało składnych akcji. Naszą największą bolączką był brak oddawania strzałów, pomimo okazji strzeleckich, które mieliśmy. Obraz gry w drugiej połowie nie zmienił się za bardzo. Był to mecz walki, dużo fauli i strat. Niestety wydaje mi się że od pewnego momentu to Zamek zaczął dominować co zaowocowało bramkami dla nich. Mimo starań nie udało się doprowadzić chociażby do remisu. Podsumowując, mam wrażenie, że był to nasz najgorszy mecz w tej rundzie i pierwszy w którym zasłużenie przegraliśmy. Proste błędy w obronie przy bramkach, brak oddawania strzałów oraz tworzenia sobie dobrych okazji strzeleckich. Bez tych rzeczy niestety ciężko wygrać.
Po sobotniej porażce Meblorze spadli na ósmą pozycję w tabeli.
Kolejne dwa spotkania swarzędzanie rozegrają w Gruszczynie. W najbliższą środę zmierzą się w zaległym meczu z Wełną Skoki, w sobotę zaś podejmą Błękitnych Wronki.
Dziękujemy za wsparcie najwierniejszych fanów, którzy pojawili się na meczu i wspierali zawodników!