Po zwycięstwie z liderem rozgrywek, apetyty wśród Meblorzy były duże. Zwycięstwo w kolejnym meczu dałoby szansę na awans na pierwsze miejsce. Niestety, w minioną sobotę, w bardzo jesiennej aurze, Lechia Kostrzyn okazała się lepsza w starciu w Gruszczynie.
Towarzyszące spotkaniu opady deszczu utrudniały grę obu drużynom. Ucierpiało na tym widowisko, które zwykle, przy okazji meczów Meblorza z Lechią, stoi na wysokim poziomie. Piłka ślizgająca się po mokrej murawie, odskakująca, uciekająca od nogi, zdusiła w zarodku co najmniej kilka dobrze zapowiadających się akcji. Mecz przez to był długo wyrównany. Dopiero w 37. minucie goście wyszli na prowadzenie po dobrze egzekwowanym rzucie rożnym. Ten stały fragment gry dał przeciwnikom jeszcze jedną bramkę, tuż po przerwie. Meblorze musieli wtedy postawić wszystko na jedną kartę. Większa ilość ataków, więcej czasu w polu rywala i kibice mogli mieć nadzieję na bramkę. Okazja pojawiła się na około 70. minuty. Sędzia podyktował rzut karny dla gospodarzy, jednak piłka po strzale poleciała nad poprzeczką. Sytuacja ta zemściła się na kwadrans przed końcem meczu, kiedy to Lechia wyprowadziła skuteczny kontratak i ustaliła wynik spotkania.
Łukasz Goiński powiedział po meczu: Dziś mieliśmy problemy w prawie każdym aspekcie gry. Z tego wynikało, że ten mecz był bardzo słaby w naszym wykonaniu i nie będziemy zakłamywać rzeczywistości . To spotkanie miał być trampoliną do właściwego rytmu na druga część tej rundy, a okazał się zimnym prysznicem. Mieliśmy zrobić krok w przód, a zrobiliśmy dwa kroki w tył. Będziemy pracować ciężej, żeby szybko się „pozbierać” i wrócić na właściwa drogę.
Meblorze wypadli poza pierwszą trójkę i aktualnie do lidera tracą dwa punkty. Tabela jest bardzo płaska, przez co liczy się każdy punkt i każda bramka. Szansę na zdobycie kolejnych już w najbliższą sobotę. Meblorze wybiorą się Trzemeszna, by tam zmierzyć się z drużyną Zjednoczonych. Pierwszy gwizdek o godzinie 14:00.