O ile podział punktów, po dobrej grze, z liderem rozgrywek, pobudzał nadzieje kibiców, o tyle remis z ostatnim zespołem w tabeli, jest rozczarowujący. I nie o sam wynik chodzi, bo sami pisaliśmy, że nie można rywala zlekceważyć i zdawaliśmy sobie sprawę, że to nie będzie łatwy mecz. Niedosyt pojawia się wtedy, kiedy weźmiemy pod uwagę skuteczność. A ta znów zawiodła.
Mecz rozpoczął się znakomicie. Już w trzeciej minucie piłka po podaniu Krystiana Antczaka trafiła pod nogi kapitana Meblorza, Patryka Niemczyka, a ten otworzył wynik spotkania. Po stracie bramki Czarni postawili na wysoki pressing, parokrotnie odebrali piłkę i próbowali doprowadzić do remisu. Jednak po chwili swarzędzanie znów kontrolowali to co dzieje się na boisku. Poskutkowało to drugim trafieniem, autorstwa Mikołaja Remleina. Wtedy nikt nie myślał, że czarne chmury, które cały czas kręciły się po czerniejewskim niebie, zaczęły również zbierać się nad Meblorzami.
Pierwszy kwadrans drugiej połowy nie wskazywał na to, żeby swarzędzanie mogli wyjechać z Czerniejewa bez kompletu punktów. Spokojnie kontrolowali to co dzieje się na boisku. Problemy zaczęły się w 63. minucie. Faul przed polem karnym był dobrą okazją na strzelenie bramki dla gospodarzy. Okazją, jak się po chwili okazało, wykorzystaną. Pięknym uderzeniem popisał się Dawid Szymański i Czarni złapali kontakt. Dziesięć minut później gospodarze mieli kolejną doskonałą szansę na. W pojedynku jeden na jeden lepszy okazał się Hubert Przybylski. Piłka po jego interwencji niefortunnie odbiła się od jednego z obrońców Meblorza i wróciła pod nogi Huberta Bartkowskiego. Zawodnik Czarnych posłał piłkę do pustej bramki. Swarzędzanie ruszyli do zmasowanych ataków. Przez ostatnie dziesięć minut meczu praktycznie nie opuścili połowy gospodarzy. Prób było co najmniej kilka. Piłka mijała bramkę Czarnych, lub w ostatniej chwili jeden z zawodników ją wybijał, lub na drodze stawała poprzeczka. Przechylić szali na naszą korzyść jednak się nie udało.
Drugi raz w tej rundzie zawiodła nas skuteczność. W pierwszym spotkaniu były to dwie sytuacje, teraz znacznie więcej. Najważniejsze jednak, że Meblorze stwarzają sobie sytuacje. To daje nadzieję, że jeśli zawodnicy trochę poprawią celowniki, czeka nas jeszcze sporo bramek!
Dziękujemy za wsparcie najwierniejszym kibicom!
Kolejne spotkanie w najbliższą sobotę. Meblorze wracają do Gruszczyna, gdzie o 15:30 podejmą zespół Orkan Śmiłowo.
Zapraszamy!