Jeden punkt po dwóch kolejkach to zdecydowanie nie to na co liczyli kibice Meblorza. I choć gra wygląda dobrze, to przyszedł czas na to, żeby przełożyć to na zdobycz punktową. Spotkanie przed własną publicznością miało być tym punktem zwrotnym, który naprowadzi nasz zespół na odpowiednie tory.
Uraz wykluczył z gry w sobotnim meczu naszego kapitana, Patryka Niemczyka. W jego miejsce pojawił się Szymon Piechocki. Trenerzy dokonali również zmian w formacji obronnej. W wyjściowej jedenastce zameldowali się Kacper Rocławski i Dmytro Fabijansky.
Dla Kacpra mecz rozpoczął się najgorzej jak mógł. Już przy jednym z pierwszych kontaktów z przeciwnikiem doznał on urazu i po dziesięciu minutach musiał opuścić plac gry. W jego miejsce pojawił się Jan Głuchowski.
Pierwsza część spotkania była wyrównana, gra głównie toczyła się w okolicach środka boiska. Po kwadransie Meblorze coraz śmielej przedzierali się w okolice pola karnego rywali, jednak jedyne co udawało się zyskiwać to rzuty rożne. Miało to kluczowe znaczenie w pierwszej połowie, bowiem w 35. minucie po stałym fragmencie gry padła pierwsza bramka. Zamieszanie w polu karnym wykorzystał Damian Knopik i pokonując bramkarza otworzył wynik spotkania. Parę minut wcześniej to goście mogli wyjść na prowadzenie, ale kolejny raz świetnie interweniował Patryk Guzikowski.
Po przerwie Meblorze wyszli odważniej, od samego początku ruszyli do ataku, czego efektem była druga bramka. Doskonałe dogranie do Krystiana Antczaka, podanie naszego napastnika do Kuby Mikołajczyka, minięcie bramkarza i umieszczenie piłki w siatce- cztery kontakty z piłką i podwyższenie prowadzenia. Prosto i skutecznie. Wydawać się mogło, że nic nie zagrozi Meblorzom. Dwubramkowa przewaga, dobra postawa na boisku po przerwie, wystarczyło to utrzymać. Niestety, w 63. minucie drugą żółtą kartkę obejrzał Kacper Vogel i musiał opuścić boisko. To dodało energii gościom. Zjednoczeni ruszyli do ataku i z minuty na minutę stawali się bardziej groźni. W 72. minucie strzelili bramkę kontaktową. Na raty, bo pierwszy strzał ponownie obronił Patryk Guzikowski, jednak przy dobitce nie miał żadnych szans. Goście próbowali przebić się przez obronę Meblorzy, jednak wszystkie próby kończyły się niecelnym strzałem lub interwencją defensywy. Mogło się to zemścić 10 minut przed końcem meczu. Faulowany przed polem karnym Zjednoczonych był Tobiasz Jarentowski, a do rzutu wolnego podeszli Szymon Piechocki i Kacper Fornalkiewicz. Tym razem na strzał zdecydował się ten pierwszy, jednak piłka uderzyła tylko w słupek. Do końca spotkania Meblorze utrzymali koncentrację i po ostatnim gwizdku mogli cieszyć się z pierwszego kompletu punktów.
Po meczu o wypowiedź poprosiliśmy strzelca drugiej bramki, Jakuba Mikołajczyka: Przede wszystkim bardzo mnie cieszy pierwsze zwycięstwo, że 3 pkt zostają dzisiaj w Swarzędzu i że udało się strzelić pierwszą bramkę w lidze dla Meblorza. To na pewno buduje i motywuje do dalszej pracy. Cały zespół czekał na to zwycięstwo i bardzo ciężko na to pracował. Pomimo zwycięstwa uważam jednak, że nasza gra nie wygląda jeszcze tak jak oczekuje tego Trener i jest wiele aspektów do poprawy. Jest w zespole kilku nowych zawodników i widać że brakuje nam jeszcze zgrania, zrozumienia, dokładności i trochę pewności siebie. Podoba mi się determinacja i zaangażowanie chłopaków czy to na treningach czy meczach, wierzę że jeżeli dalej tak to będzie wyglądało to w każdym meczu będziemy walczyć o zwycięstwo.
Wierzymy, że ta wygrana będzie impulsem i radości ze zdobycia kompletu punktów będzie w tym sezonie znacznie więcej.
Dziękujemy za obecność oraz wsparcie!
A już w środę Meblorze rozegrają mecz w ramach Pucharu Polski. Na bocznym boisku przy ulicy Bułgarskiej 17 w Poznaniu, zmierzą się z Old Boyami Lecha Poznań. Początek meczu zaplanowano na godzinę 18:00.
Zaś kolejny mecz ligowy swarzędzanie rozegrają w niedzielę. W Kazimierzu Biskupim spotkają się z tamtejszym Polonusem. Pierwszy gwizdek o 16:00!
OLE SUPER MEBLORZE!