Po krótkiej przerwie, spowodowanej przełożeniem meczu z UKS-em Śrem, wróciliśmy do gry. W minioną niedzielę wybraliśmy się do Ślesina, gdzie zmierzyliśmy się z tamtejszym LKS-em.
Spadkowicz z IV ligi bardzo źle rozpoczął sezon. W dotychczasowych meczach nie zdobył jeszcze punktu i mieliśmy nadzieję, że po spotkaniu z nami to się nie zmieni.
Początek spotkania był jednak zaskakujący. To gospodarze ruszyli do ataków, stosowali pressing i praktycznie nie dawali wyjść Meblorzom z własnej połowy. Swarzędzanie skutecznie piłki odbierali, ale nie potrafili później skonstruować groźnej akcji. Dopiero kontratak z 26. minuty przyniósł nam bramkę. Doskonałe podanie Patryka Niemczyka wykorzystał Mateusz Lechowicz i otworzył wynik. Ta bramka zmieniła trochę obraz gry. Zdecydowanie częściej przy piłce widzieliśmy Meblorzy, jednak do przerwy nie podwyższyli prowadzenia.
Ta sztuka udała się parę minut po wznowieniu gry. Drugą bramkę w meczu strzelił Mateusz Lechowicz, wykorzystując podanie Jakuba Byliny. Zaledwie trzy minuty później Krystian Antczak dołożył bramkę i wiedzieliśmy, że nic złego już nam nie grozi. Tym bardziej, że gospodarze z minuty na minutę albo opadali z sił, albo stracili zapał. Swarzędzanie mieli jeszcze kilka okazji do strzelenia bramki, ale udało się to tylko raz. W 79. minucie Mateusz Lechowicz skompletował hattricka i ustalił wynik spotkania.
Klub ze Ślesina ani trochę nie przypomina tego, który tak niedawno wywalczył awans do IV ligi. I nie tylko pod względem sportowym, ale również organizacyjnym wygląda to źle. Tak jakby cały zapał zniknął.
Po meczu o parę słów poprosiliśmy bohatera meczu, Mateusza Lechowicza: Szczerze mówiąc, słabo weszliśmy w spotkanie, brakowało nam płynności i pewności siebie. Z każdą minutą wyglądało to jednak coraz lepiej. Po pierwszej bramce poczuliśmy większy spokój, zaczęliśmy tworzyć więcej sytuacji, choć niestety nie potrafiliśmy ich wykorzystać. W przerwie wiedzieliśmy, że musimy bardziej skupić się na finalizacji, bo to pozwoliłoby nam zamknąć mecz. Ostatecznie cieszymy się z wyniku, ale zdajemy sobie sprawę, że nie możemy spocząć na laurach po tak wysokim rezultacie. Przed nami bardzo ciężki terminarz i musimy być w pełni skoncentrowani na kolejnych spotkaniach.
Przed nami kolejne wyzwania.
Już w środę zmierzymy się w Pucharze Polski z Przemysławem Poznań.
W sobotę zaś podejmiemy w Gruszczynie Pompę Team Jarosławiec.
Bądźcie z nami!
OLE SUPER MEBLORZE!