Koniec kwietnia przyniósł nam dwa spotkania, które nie przyniosły pokładanych w nich nadziei. Najpierw podzieliliśmy się punktami z Piastem Kobylnica, a tydzień później wyraźnie przegraliśmy z Czarnymi Czerniejewo. Jeden zdobyty punkt to zdecydowanie za mało żeby myśleć o ataku pierwszego miejsca. W tym momencie Lipno Stęszew ma nad Meblorzem siedem punktów przewagi.
Spotkanie z Piastem rozpoczęliśmy zdecydowanie lepiej. To Meblorz był ekipą bardziej konkretną i częściej atakował bramkę gospodarzy. Niestety, brakowało wykończenia, skuteczności i szczęścia. Na domiar złego już w dziesiątej minucie boisko musiał opuścić Jacek Kopaniarz. Obawiano się, że nasz napastnik zerwał więzadła, jednak po badaniach okazało się, że mimo, że kontuzja jest poważna, to więzadła są całe. W pierwszej połowie Piast postawił na kontrataki, ale te, podobnie jak ofensywa Meblorza, nie przyniosły bramek.
W drugiej połowie wydawało się, że obraz gry będzie wyglądał podobnie, jednak gospodarze bo idealnie wyprowadzonej kontrze objęli prowadzenie. Kwadrans później sędzia podyktował rzut karny po zagraniu piłki ręką i do remisu doprowadził Kamil Czaplicki. Pomimo prób obu drużyn na zadanie ostatecznego ciosu, spotkanie zakończyło się podziałem punktów.
Tydzień później Meblorze gościli w Gruszczynie Czarnych Czerniejewo. Zespół grający wiosną zupełnie inaczej niż jesienią, seryjnie zdobywający punkty, z tej gościny skorzystał w najlepszy możliwy sposób. Ciężko napisać coś pozytywnego o grze naszej drużyny. Nieskuteczni w atakach, słabi w obronie. Goście wykorzystali swoje okazje i bez skrupułów zabrali trzy punkty do domu.
Meblorze tym samym mimo utrzymania się na drugiej pozycji, muszą bardziej patrzeć w stronę miejsca barażowego niż bezpośredniego awansu. Strata powiększyła się do siedmiu punktów. Natomiast trzeci w tabeli Orkan Chorzemin traci do naszej drużyny osiem punktów.