W miniony weekend swarzędzcy Meblorze wybrali się na niewygodny dla siebie teren, do Zaniemyśla, gdzie zmierzyli się z tamtejszym Kłosem. Tegoroczna forma gospodarzy pozwala im zajmować miejsce w środku tabeli, Meblorze zaś walczą o to by być jak najbliżej czołówki. A żeby tak było, potrzeba równej, dobrej formy.
Niestety, kibice nie mogli po meczu powiedzieć, że obejrzeli dobre widowisko w wykonaniu swarzędzan. A po serii dobrych meczów, spodziewano się kolejnego udanego spotkania i kompletu punktów. Meblorze zagrali jednak poniżej oczekiwań. Szczególnie pierwsza połowa była mało atrakcyjna. Więcej zaczęło się dziać po przerwie. Po godzinie gry na prowadzenie wyprowadził nasz zespół Mateusz Lechowicz, jednak parę minut później mieliśmy już remis. Po kolejnych pięciu minutach ponowne prowadzenie dał Meblorzom Dominik Drzewiecki. Wydawało się, że pomimo nienajlepszego występu uda się wywieźć z Zaniemyśla komplet punktów. Jednak pod koniec spotkania sędzia podyktował rzut karny dla gospodarzy, a ten zamieniony na bramkę dał podział punktów.
Po meczu wypowiedział się trener Meblorza, Łukasz Goiński: Jestem wściekły na to co wydarzyło się w tym meczu. Nie może być tak, że my pokazujemy 50 % swoich możliwości i umiejętności. Pierwsza połowa była fatalna, druga lepsza ale finalnie zrobiliśmy za mało żeby zdobyć 3 pkt. Sami sobie „zgotowaliśmy ten los”. Sędziowie popełniają błędy w każdym meczu, bo są ludźmi tak jak my. Natomiast zrzucanie winny na decyzje sędziowskie jest dodatkową naszą słabościom, których ostatnio pojawia się zbyt wiele. Nie potrafię tego mecz potraktować jako “nieudanego spotkania”, jeśli nie poprawimy mentalności będzie czas na radykalne kroki z mojej strony.
W tym momencie zajmujemy czwarte miejsce w tabeli. Do liderującej Avii tracimy pięć punktów.
Okazja do poprawienia zdobyczy punktowej już w sobotę. W Gruszczynie podejmiemy Wilki Wilczyn. Początek meczu o godzinie 15:00.