Spotkanie z GKS-em Dopiewo? Ostatnią drużyną w tabeli, która w zeszłym sezonie ledwo się utrzymała, a w tym nie zdobyła jeszcze punktu? Zapewne wielu kibiców wybierających się w sobotę do Gruszczyna pomyślało, że to spotkanie to będzie spacerek, a trzy punkty to formalność. I choć spotkanie ostatecznie zakończyło się wygraną Meblorzy, jest ono dobrym przykładem na to, że w piłce nożnej niczego nie można być pewnym.
Trener Goiński musiał delikatnie zmienić formację defensywną. Nieobecnego Kacpra Fornalkiewicza zastąpił Szymon Piechocki, zaś w jego miejsce od pierwszej minuty zagrał Franek Kuchciński. Do składu powrócił również kapitan Meblorzy, Patryk Niemczyk. Zabrakło zaś Jacka Kopaniarza.
Lepiej tego meczu Meblorze nie mogli zacząć. Już w trzeciej minucie Krystian Antczak otworzył wynik spotkania. Nasz napastnik dołożył drugie trafienie zaledwie trzy minuty później. Wydawać się mogło, że w tym meczu jedyne co może się wydarzyć, to kolejne trafienia swarzędzan i poprawienie bilansu bramkowego. Stało się jednak zupełnie inaczej. Meblorze zamiast nakręcić się dobrym początkiem, zwolnili tempo. Do gry z niewiadomych przyczyn wkradła się nerwowość, a ta z kolei powodowała niedokładność. Wykorzystali do goście, którzy jeszcze przed przerwą strzelili bramkę kontaktową.
W drugiej połowie gra była wyrównana. Nasi zawodnicy mieli okazję ponownie wyjść na dwubramkowe prowadzenie, jednak Krystian Antczak zmarnował jedenastkę. Chwilę później napastnik otrzymał drugą żółtą kartkę i musiał opuścić boisko. Wtedy zaczęły się nerwy. Meblorze jednak pokazali charakter i walczyli do końca, co przyniosło efekt w końcówce meczu. Sędzia podyktował rzut karny, który na bramkę zamienił Jakub Mikołajczyk. Goście zdołali jeszcze zdobyć gola w doliczonym czasie gry, nie miał on jednak znaczenia w ostatecznym rezultacie.
Po meczu o parę zdań poprosiliśmy Szymona Piechockiego: Dobrze weszliśmy w to spotkanie od dwóch szybkich goli. Niestety później na własne życzenie zwolniliśmy z tempa i wkradło się dużo nerwowości i niedokładności. Druga połowa bardziej wyrównana, chociaż w końcówce mieliśmy kilka sytuacji po których mogliśmy strzelić bramki. Na plus na pewno zasługuje charakter drużyny i walka do końca. Nie był to nasz najlepszy mecz, ale zdobyliśmy 3 punkty i to jest najważniejsze. Wyciągamy wnioski i skupiamy się już na kolejnym meczu.
W najbliższą sobotę Meblorze wybiorą się do Strzałkowa, gdzie zmierzą się z Polaninem. Początek meczu o godzinie 11:00.
Zapraszamy!
OLE SUPER MEBLORZE!