Rundę jesienną zaingerowała druga drużyna. Meblorze podjęli w Swarzędzu Pelikana Niechanowo.
Przeciwnicy jeszcze w poprzednim sezonie mierzyli się z pierwszym zespołem Meblorza, w V lidze. Po sezonie klub wycofał się z rozgrywek i teraz ludzie, którym leży na sercu dobro Pelikana, próbują go odbudować w B- klasie. Historia jest tym bardziej smutna, jeśli weźmiemy pod uwagę fakt, że w 2016 roku zespół był o krok od awansu do II ligi!
Odbudowa idzie na razie dość topornie. W rundzie jesiennej Pelikan zdobył zaledwie cztery punkty i gdyby nie fakt, że z rozgrywek wycofał się Koziołek II Poznań, zajmowałby ostatnią pozycję w tabeli.
W niedzielę Meblorze zafundowali kibicom porządną huśtawkę nastrojów. Mimo, że od początku przeważali i prowadzenie objęli już w czwartej minucie, za sprawą trafienia Macieja Michalskiego, to kolejne sytuacje nie znalazły odzwierciedlenia w zmianie wyniku. Trafili za to goście i do przerwy było 1-1.
W drugiej połowie Pelikan wyszedł na prowadzenie. Po godzinie gry sędzia podyktował rzut karny, który na bramkę zamienił Dawid Gulczyński i znów mieliśmy remis. Obraz gry pozostawał bez zmian. To Meblorze atakowali więcej i pełni nadziei kibice wierzyli, że za chwilę przyniesie to korzyść. Na kwadrans przed końcem swarzędzan na prowadzenie wyprowadził Wojtek Niklaus, a dziesięć minut później wynik ustalił Kacper Bartkowiak.
Meblorze zajmują 5. miejsce w tabeli, z widoczną stratą do czołówki. Jednak jak zaznaczają trenerzy i zawodnicy, runda wiosenna na własnym boisku, będzie podwójnie motywowała i strata to może szybko się zmniejszyć.
W najbliższy weekend drugi zespół ma wolne. Kolejny mecz Meblorze rozegrają 16. kwietnia. W derbowym spotkaniu zmierzą się z Antaresem Zalasewo!