Do pięciu wzrosła zwycięska seria Meblorza w drugiej grupie REDBOX V ligi. Po podziale punktów w Kostrzynie swarzędzanie mierzyli się z Lipnem Stęszew, Orkanem Chorzemin, Dyskobolią Grodzisk, GKSem Dopiewo oraz Płomieniem Przyprostynia. Wszystkie z powyższych spotkań zakończyły się wygranymi Meblorza, dzięki czemu na kolejkę przed końcem rundy jesiennej nasz zespół zapewnił sobie pozycję wicelidera. O meczach z Lipnem i Orkanem można przeczytać na stronie, do lektury pozostałych relacji zachęcamy właśnie tutaj.
6 listopada do Gruszczyna przyjechała drużyna, której historię zna każdy kibic w Polsce. Największe sukcesy zespołu przypadają na przełom XX i XXI wieku, kiedy to Dyskobolia awansowała do najwyższej ligi w Polsce, zdobyła dwa wicemistrzostwa, dwa Puchary Polski i dotarła do 1/16 finału Pucharu UEFA. Niestety, po odejściu głównego sponsora drużyna staczała się po równi pochyłej, aż do momentu, kiedy sprawy w swoje ręce wzięli kibice. Założone przez nich stowarzyszenie KS Nasza Dyskobolia bardzo przypomina Meblorza. Stworzona przez ludzi z pasją, nie mających początkowo pojęcia o zarządzaniu klubem, którzy dzięki wytężonej pracy krok po kroku rozwijają swój projekt i święcą kolejne sukcesy. Jak duże jest zainteresowanie Dyskobolią niech świadczy fakt, że do Gruszczyna przyjechała ponad 70- osobowa grupa kibiców, którzy przez całe spotkanie głośno wspierali swoich zawodników.
Sam mecz, a przynajmniej jego końcówka, był dreszczowcem jakiego pozazdrościliby mistrzowie gatunku. Widowisko było wyrównane, gra cieszyła oko, było dużo walki w duchu fair play, dużo poświęcenia i zaangażowania zawodników. Swarzędzanie szybko, bo już w piątej minucie, objęli prowadzenie po uderzeniu Dominika Marca i ten wynik utrzymał się do przerwy. Drugą połowę Meblorze rozpoczęli podobnie do tej pierwszej. Cztery minuty po wznowieniu gry prowadzenie podwyższył Jacek Kopaniarz. Gra dalej toczyła się według tego samego scenariusza. Nikt nie był stroną przeważająca, obie ekipy tworzyły sytuacje, próbowały różnych wariantów, jednak na bramkę trzeba było czekać do 75 minuty. Wtedy właśnie Dyskobolia złapała kontakt i jeszcze mocniej nacisnęła Meblorzy. Na sześć minut przed końcem gościom udało się doprowadzić do remisu. To nie był jednak mecz po którym któraś z drużyn byłaby zadowolona z podziału punktów. W doliczonym czasie gry swarzędzanie ruszyli z ostatnim atakiem. Rzut wolny i zamieszanie w polu karnym najlepiej wykorzystał Łukasz Goiński, który ustalił wynik spotkania.
Pojedynek beniaminków okazał się świetnym widowiskiem piłkarskim oraz popisem kibicowskim.
Tydzień później Meblorze wybrali się do Dopiewa, by zmierzyć się ze spadkowiczem z IV- ligi, GKSem. Gospodarze trzy dni wcześniej rozegrali zaległe spotkanie z Lechią Kostrzyn, z którą przegrali 1-2. Wcześniejsze wyniki ( wygrane z Orkanem Chorzemin, Czarnymi Czerniejewo oraz Gromem Plewiska) dowodziły, że Dopiewo łapie wiatr w żagle i na koniec rundy może jeszcze namieszać w tabeli.
Pierwsza połowa, jakby na potwierdzenie wcześniejszych słów, nie była jednostronnym widowiskiem. Meblorz częściej atakował bramkę rywali, jednak nie była to różnica tak znacząca żeby już po pierwszych minutach dopisywać swarzędzanom punkty. W 16 minucie wynik otworzył Mateusz Sobkowiak i ta jednobramkowa przewaga utrzymała się do przerwy. W drugiej połowie przewaga Meblorza była już widoczna. Zawodnicy grali swobodnie, dochodzili do sytuacji strzeleckich, a te zamieniali na bramki. Najpierw w 58 minucie strzelił Patryk Niemczyk, a dziesięć minut później Łukasz Goiński. Gospodarze kilka minut później odpowiedzieli trafieniem, jednak ostatni cios i tak należał do swarzędzan. Wynik ustalił w 81 minucie, niezawodny w tym sezonie, Jacek Kopaniarz.
Ostatni mecz rundy jesiennej przed własną publicznością, ostatni w roku 2021. Przeciwnik? Z najwyższej półki. Czwarta drużyna sezonu, Płomień Przyprostynia. Zapowiadało się kolejne dobre, wyrównane widowisko. Na trybunach, pomimo chłodu, spora ilość kibiców, którzy chcieli ostatni raz w tym roku zobaczyć Meblorzy w Gruszczynie.
Gdyby przed meczem ktoś powiedział, że to będzie łatwe i przyjemne spotkanie, każdy miałby go co najmniej za niepoprawnego optymistę. Zawodnicy sprawili jednak kibicom prezent i pozwolili, by ten ostatni mecz oglądało się ze spokojem i z uśmiechem na ustach. Sześć strzelonych bramek podzielili sprawiedliwie, po trzy na połowę. W pierwszej strzelali Krystian Skórczyński, Mateusz Sobkowiak i Kamil Czaplicki, w drugiej zaś Krystian Antczak, Jacek Kopaniarz i Dominik Marzec. Pod koniec spotkania goście wykorzystali rzut karny i mecz zakończył się wynikiem 6-1.
Świetna seria zwycięstw doprowadziła Meblorza na drugie miejsce w tabeli, które na pewno swarzędzanie zajmować będą aż do wiosny. A już w sobotę ostatnie spotkanie rundy jesiennej. W Kazimierzu Biskupim Meblorze zmierzą się z lokalnym Polonusem. Zapraszamy!