Szybko zakończyła się przygoda Meblorza z tegoroczną edycją Pucharu Polski. Biorąc pod uwagę postawę z zeszłego sezonu, kiedy walczyliśmy o finał, to fakt, że tym razem nie przebrnęliśmy przez 1/32 wydaje się być rozczarowujący.
Trenerzy Ludwiczak i Goiński zdecydowali się dać szansę gry zawodnikom, których w tym sezonie jeszcze na boisku nie widzieliśmy lub grali niewiele. Był to też mecz debiutów. Od pierwszej minuty zagrał bramkarz Kacper Chojnacki, a w drugiej połowie pierwszy raz w naszych barwach wystąpili Krystian Skórczyński i Oskar Czechowski.
Skład Meblorza:
1. Kacper Chojnacki
2. Maciej Echaust
3. Kamil Czaplicki
4. Mateusz Ratajczak
5. Tomasz Filusz
7. Damian Tonak
8. Mateusz Szymkowiak
9. Jacek Kopaniarz
10. Maciej Kmieciak
16. Filip Rogorzyński
22. Krystian Dubert
Na urokliwy stadion w Pobiedziskach pogoda przyciągnęła sporą grupę naszych kibiców, którzy przez całe spotkanie wspierali zawodników.
Pierwsze 45 minut nie było porywające, choć obie drużyny miały okazję by otworzyć wynik. Gospodarze próbowali wykorzystać swoją szybkość i dynamikę, jednak to nie przyniosło korzyści bramkowej. Meblorze najgroźniejszą okazję stworzyli przed samą przerwą. Po faulu z prawej strony boiska do wykonania rzutu wolnego podszedł Jacek Kopaniarz. Uderzył bezpośrednio na bramkę. Piłka zatańczyła na lini bramkowej i została wybita przez jednego z gospodarzy. Sędzia uznał, że nie ma gola i zakończył pierwszą połowę.
Drugą część gry Meblorze rozpoczęli fatalnie. W 48 minucie po odbiorze piłki w środku i szybkiej dwójkowej akcji Huraganiści objęli prowadzenie. Wtedy rozpoczęła się swarzędzka ofensywa. Meblorze próbowali wielokrotnie doprowadzić do remisu. Za każdym razem na drodze stawał bramkarz gospodarzy lub strzał był niecelny. Dopiero w 72 minucie Mateusz Sobkowial znalazł drogę do bramki rywali. Mimo dalszych prób ze strony naszej drużyny utrzymał się remis i o awansie miały zdecydować rzuty karne. Te skuteczniej wykonywali rywale i to właśnie Huragan II Pobiedziska awansował do kolejnej rundy.
Meblorzom brakowało skuteczności i szczęścia. W bardzo dobrej formie był też bramkarz gospodarzy. To wszystko złożyło się na porażkę. Pozostaje nam dalsze poznawanie V ligi, która, jak już się przekonaliśmy będzie wymagającym wyzwaniem.
Przeciwnikom gratulujemy wygranej i życzymy powodzenia w kolejnych meczach!